katarzyna gielecka-grzemska. monachopsis
Katarzyna Gielecka-Grzemska (ur. 1985). W 2010 obroniła tytuł magistra sztuki na Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach na kierunku grafika warsztatowa w pracowni sitodruku prof. Waldemara Węgrzyna. Zajmuje się szeroko rozumianą grafiką, łącząc ze sobą różnorodne techniki. Interesuje się technologią druku warsztatowego, drukiem eksperymentalnym, technikami łączonymi. Od 2014 r. doktorantka, a od 2018 asystentka na Wydziale Artystycznym Instytutu Sztuki w Cieszynie. Dwukrotna stypendystka Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Swoje prace pokazuje na ważniejszych imprezach artystycznych krajowych i międzynarodowych.
Łatwiej pokazać emocje, gdy możemy tworzyć. Jak się okazuje czasem może to wymagać stworzenia nowych pojęć. Słownik nieoczywistych smutków to inspirujący projekt, w którym to pisarz John Koenig podjął próbę nazwania odczuć wszystkim znanych, ale niezdefiniowanych. To spis codziennych strapień, których doświadcza każdy z nas, ale określeń dla nich brak. Tak oto powstał zbiór neologizmów, definicji codziennych niepokojów, smutków, ale też poszukiwań i nadziei. Tam właśnie znajdziemy MONACHOPSIS, które oznacza subtelne, ale uporczywe poczucie bycia nie na swoim miejscu, nieprzystosowanym do otoczenia, do świata, w którym się w tym momencie znaleźliśmy. Zawiera się w tym odczuciu doza niepewności, pewien brak, ale też element poszukiwania i wiara, że znajdziemy dla siebie miejsce, gdzie będziemy jak przysłowiowa ryba w wodzie. Chyba każdy z nas tego doświadczył.
Moim rozwiązaniem na codzienne niepokoje jest grafika. Sztuka, odwołując się do emocji, pozwala porządkować sferę uczuć, stwarza intymną przestrzeń do stawiania sobie pytań, często do konfrontacji z własnymi myślami. Większość moich prac jest swoistym zapisem doświadczeń człowieka. W swojej opowieści sięgam po zróżnicowane środki: algrafię, monotypię, techniki cyfrowe, gumę dwuchromianową, czy moją ulubioną – serigrafię, która daje mi kontrolę nad całym procesem druku. Często techniki te przeplatają się ze sobą. W tworzeniu matryc wykorzystuję przekształcone przeze mnie motywy fotograficzne oraz ślady, które kolekcjonuję w postaci cyfrowych zapisów. Bardzo często narrację zakotwiczam wokół pojęcia lęku, który podtrzymuje nas w stanie ciągłego niepokoju, karmiąc niepewnością umysł i ciało. Obawy te generuje społeczeństwo, kultura, słowem – wszystkie warstwy otoczenia, w którym żyjemy, więc również my sami.
Katarzyna Gielecka-Grzemska